11 lutego 2015

Czarną czcionką na białym tle.

Środek tygodnia. Za oknem zima przeplatająca się z przedwiośniem. Chcę prawdziwej wiosny, tej z pąkami na drzewach i krzewach, z promieniami słonecznymi wkradającymi się o poranku do pokoju. Ale bez przysłowiowych motyli w brzuchu. Tegorocznej wiosny z tego rezygnuję. Świadomie rezygnuję z relacji damsko-męskich na rzecz relacji; przyjaźni; związku z samą sobą.

Szachownica życia...
To dwa słowa odnalezione zupełnie przez przypadek w książce, z którą notabene planuję spędzić dzisiejszy wieczór, która należała do Rodzicielki. Książkoholizm na poziomie zaawansowanym, który w tym roku chcę wprowadzić na jeszcze wyższy szczebel. Na każdej płaszczyźnie i w każdym aspekcie życia chcę się piąć do góry.
Szachownica życia...
Bo w życiu raz się wygrywa, a raz przegrywa. To radość i gniew. To dzień i noc. To czarne i białe. To szczęście i smutek. To myśli i słowa. To optymizm i pesymizm. To przezroczysta dusza zapisana czarną czcionką na białym tle. Podsumowując to każda emocja z racjonalnym podejściem do życia.


Tak po prostu...
Witam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz