Siostra z Siostrzenicą 2.0 pogrążone w pierwszej dziennej drzemce tej mniejszej, pierwsze pranie nastawione na sześćdziesięciominutowy program. To wszystko idealnie współgrało się z chęcią; potrzebą; ochotą na wprowadzenie zmian. Po sprzątnięciu pokoju przyszedł czas na wizytę w łazience w towarzystwie dodatkowego lusterka i nożyczek. Niechęć do fryzjerów rośnie proporcjonalnie do długości włosów, chociaż od ponad dwóch lat długość włosów nie przekracza linii ramion. I systematycznie od ponad dwóch lat jakiekolwiek zmiany na głowie wprowadzam własnymi rękami.
Popołudniu znów kłucie w okolicach serca. Bezpodstawne. Cichy głos zaczyna delikatne szepty z tyłu głowy jednak ten dialog wygrywa głos umiejscowiony z przodu na przednim "siedzeniu". To nic. Chwilowe objawy, które nic nie oznaczają.
Wiara.
Trzynastego w piątek z jednodniowym opóźnieniem pojawiła się miesiączka. Jakiejkolwiek pechowości w tym nie odnajduję, chociaż ból podbrzusza jest o natężonej sile, jednak wiem, że kobiecość rządzi się zamiennie swoimi prawami. Cieszę się z obecności cyklicznego złuszczania nabłonka macicy, bo wiem, że w ten sposób organizm samoistnie ochrania się przed najróżniejszymi - kobiecymi - chorobami. Wizja ochrony przed ewentualnymi chorobami cieszy bardziej niż wizja potencjalnie aktualnej ciąży. Tego drugiego stanu ciała i duszy na obecną chwilę nijak sobie nie wyobrażam.
Pozmieniało się na i w głowie.
Wczorajszego dnia na kilkadziesiąt minut przed jego końcem spisuję emocje wieczorową porą i wysyłam do jedynego człowieka płci męskiej obecnego w moim życiu tak długo (pięć lat i siedem miesięcy):
Powiedz mi, istnieje jeszcze taki Mężczyzna, przez wielkie eM; taki, który jest, a nie bywa; taki, któremu szczerość, wierność, pasja, zaangażowanie, dobre maniery nie są obce; taki, który gestami, a nie słowami okazuje uczucia; który samą obecnością budzi w swojej partnerce poczucie bezpieczeństwa; taki, z którym można być absolutnie szczerym człowiekiem, z którym można dzielić najskrytsze fantazje i nie odnajdzie w tym predyspozycji do pracy w domu publicznym... Chociażby?
Odpowiedzi szukam dzisiaj w towarzystwie jasnego, niefiltrowanego piwa.
Na i za zdrowie!
Odpowiedzi szukam dzisiaj w towarzystwie jasnego, niefiltrowanego piwa.
Na i za zdrowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz